Zapraszamy do biblioteki

Nasza biblioteka szkolna mieści się między 2. a 3. piętrem w bocznym skrzydle szkoły. Posiada w swoich zasobach ponad 16 800 woluminów, co stanowi pokaźny księgozbiór. Obok lektur mamy tu książki ze wszystkich dziedzin nauki, poezję, beletrystykę, dramaty i nowości wydawnicze. Oprócz książek można poczytać też czasopisma np. Charaktery, National geographic i in. W bibliotece można również korzystać z takich kompendiów, jak słowniki, leksykony i encyklopedie z różnych dziedzin (również na nośnikach elektronicznych) Dostępne są również informatory maturalne z poszczególnych przedmiotów oraz informatory dla kandydatów na studia. W czytelni jest do dyspozycji 6. komputerów. Korzystać też można z drukarki oraz ksero. W BIBLIOTECE JESTEŚ ZAWSZE MILE WIDZIANY!!! (nawet jeśli chcesz tylko posiedzieć...)

POZNAJCIE MŁYNARSKIEGO

 

Układanka

Na obrusie stały społem
w dzbanku kawa, tort i strucla,
a pod stołem zgodnym kołem
układały dzieci pucla.
Tu kolegom, koleżankom
w mig wyjaśniam, trzasku-prasku,
pucel to jest układanka
według wzoru na obrazku.
Setki małych kawalątek,
do wyboru, do koloru,
z cierpliwością, świątek - piątek,
się układa według wzoru.
Z nazwą bywa rozmaicie:
wuj anglista, chociaż wazel-
iniarz, śmieje się z nas skrycie
i nazywa toto "pazeł".
Tak czy owak - na obrazku
było zboże świeżo ścięte,
piernikowa chatka w lasku
i krasnalki z transparentem.
W krąg się wiła rzeka mleczna,
kłos się złocił, kwiat zakwitał,
słowem, była to bajeczna
kwintesencja dobrobytu.
Basia, Mania i Jureczek,
i nieznośny Jasio mały
taki oto obrazeczek,
postękując - układały.
Lecz choć wytężały oczka,
zniechęcając się po troszku,
choć się jęła zbliżać nocka,
układanka była w proszku.
Darmo dymi chałupina,
darmo zboże stoi w snopkach,
Jurek znalazł ćwierć komina,
ale na tym koniec - kropka.
W końcu Jasio wstał z kolanek
ścisnął w piąstki małe dłonie,
krzycząc: "Proszę koleżanek,
ktoś nas tutaj robi w konia!
i Ja mam dość tych dyrdymałków,
spójrzcie same, jeśli łaska,
przecież żaden z tych kawałków
nie pasuje do obrazka!
Proszę taty, proszę mamy,
dajcie wytchnąć, dajcie pożyć
po co my to układamy,
jak to nie da się ułożyć?!
Po co my tu główkujemy,
wytężamy się od nowa,
po co dopasowujemy,
jak się nie da dopasować?!
Ja bym mógł do ciemnej nocki,
tak układać z wami razem,
ale dajcie nowe klocki
albo zmieńcie ten obrazek!

ALEKSANDRA SCHARNER LAUREATKĄ KONKURSU POETYCKIEGO

 Zobaczcie galę wręczenia nagród


POZNAJCIE MŁYNARSKIEGO

Przetrwamy

Dopóki zwykłe, proste słowa
Nie wynaturzą się żałośnie,
Póki pokrętna nowomowa
Zakalcem w ustach nam nie rośnie,
Dopóki prawdę nazywamy,
Nieustępliwie ćwicząc wargi
W mowie Miłosza, mowie Skargi,
Przetrwamy

Dopóki chętnych na cokoły
Nie ma zbyt wielu kandydatów,
Dopóki siada się do stołu,
By łamać chleb - nie postulaty,
Dopóki z sobą rozmawiamy
Z szacunkiem, ciepło, szczerze, miło
A nie z bezmyślną, tępą siłą,
Przetrwamy

Uwierzmy, szarzy i zmęczeni,
Że ten nasz trud nie wszystek minie,
A gdy moc naszą dostrzeżemy
Tu - w naszym domu i rodzinie,
Dopóki obrus rozściełamy,
Choćby i było na nim biednie -
Tu dni świąteczne i powszednie
Przetrwamy

A kiedy każdy z nas uwierzy
Jak wielka siła za nim stoi,
Nagle, pewnego dnia dostrzeże,
Że mniej się boi, mniej się boi
Ten swojski strach to kawal drania,
Lecz nim go całkiem pogonimy,
Sobie życzymy, wam życzymy -
Przetrwania

 

 

"POLSKO - ROSYJSKA WYMIANA MŁODZIEŻY 2020 ZDALNIE" W AKCJI 😃


Szkoły zamknięte, ale nas to nie powstrzymuje i nadal realizujemy nasze spotkania online z koleżankami i kolegami z Kaliningradu. Nasz projekt zainteresował panią Julię, doktorantkę Instytutu Socjologii UAM, która pisze pracę o zmianach postaw młodzieży polsko - rosyjskiej w ciągu wymian szkolnych. Pani Julia dołączyła do naszych spotkań online i tym sposobem zostaliśmy przedmiotem badań naukowych:)

POZNAJCIE MŁYNARSKIEGO

 W szkole wolności

Ta myśl pod czaszką taka żmudna,

Tak przyczepiła się i boli:
Czemu ta wolność taka trudna,
Tyle trudniejsza od niewoli?
I jak tę wolność przetłumaczyć
Na dni, co plotą się spokojnie,
Skoro nie umie nikt wybaczyć,
Skoro nie umie nikt zapomnieć...?

W szkole wolności tyle wolnych klas,
Nieużywana brama się telepie,
Lecz w żadnej klasie ciągle nie ma, nie ma nas -
- My nie musimy! My już wiemy lepiej!

Jakąż wolnością nam zakwita
Nasz wolny wreszcie dzień powszedni?
Wolnością pięknych, trudnych pytań,
Czy też wolnością głupstw i bredni?
Wolnością, co szacunek budzi,
Czy też wolnością świństw i kantów?
Wolnością pięknych, mądrych ludzi,
Czy niedouków, dyletantów?

W szkole wolności tyle wolnych klas
I bezrobotny belfer biedę klepie,
Lecz w żadnej klasie ciągle nie ma, nie ma nas -
- My nie musimy! My już wiemy lepiej!

I myśl powraca taka żmudna,
Taka natrętna, aż się dziwię:
Czemu ta wolność taka trudna,
Jeśli traktować ją uczciwie?
Bo dawno już się, mamo moja,
Tak śmiesznie nie składały gwiazdy:
Dano nam wolność- piękny pojazd,
Nikt nie chce robić prawa jazdy...

Mógłbym pieśń dalej ciągnąć, ale cóż,
Tutaj mój wywód skończyć się postaram:
W szkole wolności dawno jest po dzwonku już,
Trzy czwarte Polski- chyba na wagarach...
Trzy czwarte Polski - raczej na wagarach!

PRACA BIBLIOTEKI OD 19 X 2020

 Biblioteka pracuje cały czas, mimo zamknięcia szkoły!

OTWARTA JEST ZAWSZE WE WTORKI I CZWARTKI W GODZ. 9-12.

Przypominamy, że tak, jak poprzednio, nie będziemy doliczać do czasu wypożyczenia książek okresu zamknięcia szkoły, tj. od 19 października. Przypomnienia programu MOL NET + dotyczące terminu zwrotu książek prosimy ignorować :) Przypominamy też, że można przedłużać
i rezerwować książki na swoim koncie w naszym katalogu po zalogowaniu się tak, jak w dzienniku (wszystkie dokładne informacje w zakładce "Instrukcja korzystania z katalogu").
Kontakt z bibliotekarkami przez dziennik (B. Popek i R. Kondratiuk) lub przez FB biblioteki.
Życzymy zdrowia i do jak najszybszego zobaczenia w bibliotece :)

POZNAJCIE MŁYNARSKIEGO

  Jeszcze w zielone gramy

Przez kolejne grudnie, maje człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę

W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans niedostrzeżonych tyle
I ktoś rację mam, lecz przecież

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie
 

Więc nie martwmy się, bo w końcu
Nie nam jednym się nie klei
Ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze, piękne dni, marzenia, plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją

Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra, a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą, lecz ta która w przepaść rwie
Jeszcze nie, długo nie

Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo to bym jeszcze raz pofrunął

Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role, naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie...